O płukankach słów kilka | Moje ulubione

Wiele razy wspominałam Wam, o tym że płukanki to jeden z moich ulubionych sposobów na piękne i zdrowe włosy. Są łatwe w przygotowaniu i nie jest duża różnorodność, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Płukanki mają wiele zalet, m.in. wzmacniają, nabłyszczają, eliminują wypadanie, pomagają w walce z łupieżem, wyrównują pH skóry głowy, niektóre także mogą przyciemniać lub rozjaśniać włosy. Jest w czym wybierać. 

Jeżeli chodzi o płukanki ziołowe, nie polecam herbatek w torebkach. Wybierajcie sypkie kupione w aptece, suszcie sami lub używajcie świeżych. 
Mój przepis na płukanki  Jeżeli chodzi o płukanki ziołowe to zazwyczaj zalewam 2 łyżeczki ziół (pokrzywa i szałwia)  litrem wrzątku i zaparzam pod przykryciem. Miętę mam świeżą z ogródka, zwykle cztery gałązki zalewam litrem wrzątku i zaparzam. Płukankę octową przygotowuję mieszając dwie łyżeczki octu jabłkowego z litrem przegotowanej wody. A kawową: dwie-trzy łyżki kawy zaparzam w litrze wody. Każdą z nich (z wyjątkiem octowej, przecedzam przed użyciem)
Do tej pory wykonywałam nimi ostatnie płukanie włosów, lecz od niedawna moczę włosy w płukance przez około pół minuty, a następnie polewam nimi włosy. 

Moje ulubione płukanki 

1. Płukanka z pokrzywą:
-hamuje wypadanie
-wzmacnia
-zmniejsza przetłuszczanie
-pomaga w walce z łupieżem
-przyciemnia włosy (nie polecana dla blondynek)

2. Płukanka z octu jabłkowego:
-nabłyszcza (poprzez domknięcie łusek włosów)
-ułatwia rozczesywanie
-wygładza, ujarzmia włosy
-pomocna w walce z łupieżem
-usuwa resztki masek, odżywek i twardej wody

3. Płukanka szałwiowa:
-lekko prostuje włosy
-nabłyszcza
-przyciemnia

4. Płukanka miętowa:
-chłodzi,orzeźwia
-wygładza
-wzmacnia
-nawilża
-włosy ładnie pachną 
-idealna na lato

5. Płukanka kawowa:
-przyciemnia
-nadaje włosom blasku
-idealna dla włosów ciemnych
-włosy są po niej lekko sztywne

Można również zrobić płukankę: rumiankową (idealna dla blondynek), z kory dębu (przyciemniająca), z łupin cebuli (nadaje rudawy odcień), z fioletu gencjany (przyciemniająca), a także z siemienia lnianego (nawilżająca) oraz z liści malin, korzenia prawoślazu, lipy oraz korzenia lukrecji. 

Wiadomo, że płukanki nie dają natychmiastowego efektu, ważna jest tutaj systematyczność. Wystarczy robić je raz na 2 tygodnie, przez kilka miesięcy, a efekty z pewnością się pojawią. Ponadto zioła mogą powodować przesusz, więc nie są dla każdego.

A jakie płukanki Wy lubicie?
Buziaki :*



Czytaj dalej

Orzeźwiająca Niedziela dla włosów


Staram się aby każda Niedziela dla włosów zawierała coś nowego. Żebyście mogli się inspirować lub dowiedzieć czegoś więcej na temat mojej pielęgnacji włosów. Ja też lubię nowości w pielęgnacji. W taki sposób mogę się dowiedzieć co pasuje moim włosom a co nie.


Na godzinkę przed myciem nałożyłam olej ze słodkich migdałów BIO. Na chwilę obecną jest to mój ulubiony olej. Zmyłam go Kallosem Color. Włosy umylam szamponem ISANA Med 5% Urea (zostało mi na jedno użycie, recencja TUTAJ). Do ostatniego płukania użyłam płukanki miętowej. (Jest to nowość w mojej pielęgnacji. Użyłam świeżej mięty z ogródka, cztery gałązki zalałam 0.5 litra wody i zostawiłam do ostudzenia). Na koniec wtarłam Jantar w skalp i zabezpieczylam końcówki olejkiem Garnier. 

Włosy po tej płukance są błyszczące, miękkie, pięknie pachną. A skóra głowy jest przyjemnie odświeżona. Płukankę miętową można śmiało robić w upalne dni. Najlepsza jest świeża mięta z ogródka.  Nie polecam takiej w torebkach.

Buziak :*

Czytaj dalej

Dobry szampon oczyszczający | ISANA Med 5% Urea


Dobrych szamponów z SLS jest niewiele, a szczególnie w Rossmannie. Ja jednak znalazłam swojego ulubieńca. Można śmiało po niego sięgnąć, jeśli chcemy oczyścić skórę głowy. Mowa o szamponie ISANA z mocznikiem 5%, który udało mi się wykończyć. 
"Specjalna formuła z 5% zawartością mocznika  intensywnie pielęgnuje włosy  i bardzo suchą skórę głowy. Prowitamina B5 wzmacnia włosy i sprawia, że skóra głowy staje się znowu aksamitnie gładka. Wartość pH 5,5 wspomaga naturalne działanie kwaśnego płaszcza ochronnego skóry głowy, wzmacniając w ten sposób witalność skóry głowy i włosów."

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Urea, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycerin, Panthenol, Polyquaternium-7, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride Styrene/Acrylates Copolymer, Glycol Distearate-4, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzonate, Formic Acid. 

Wysoko w składzie mamy mocznik, dalej pantenol i glicerynę. Szampon nie plącze włosów mimo braku silikonów, dobrze oczyszcza skalp z wszystkich oblepiaczy, jest tani(cena regularna 4,99 a na promocji 3,29, można go kupić w każdym Rossmannie, ma ładny, rześki zapach, nie wysusza i nie podrażnia. Uważam , że warto kupić taki produkt za niewielką cenę. 

Zainteresowałam Was?
Buziak :*




Czytaj dalej

Kawowa Niedziela dla włosów | Lawendowy peeling skóry głowy

Kolejna Niedziela dla włosów. Coś mnie ostatnio wzięło na robienie płukanek i robię je co tydzień. Moje włosy lubią taką formę pielęgnacji. Mam wrażenie, że płukanki i domowe mgiełki służą mi lepiej niż odżywki czy maski z drogerii. Większość z nich zawiera masę silikonów i niepotrzebnych składników, które nie są dobre dla włosów. Mogą je obciążać lub wysuszać. 
Czego użyłam? 
Dawno nie było peelingu skóry głowy, który daje uczucie odświeżonego skalpu i oczyszcza z martwego naskórka, a także poprawia krążenie krwi. Biały cukier zmieszałam z szamponem ISANA 7 ziół w stosunku 3:3 (3 łyżki cukru i 3 łyżki szamponu, z racji tego, że ten cukier ma mniejsze kryształki niż brązowy). Do tej mieszanki dodałam kilka kropli olejku lawendowego. Myłam skalp wykonując masaż przez 2-3 minuty. Spłukałam letnią wodą. I moczyłam włosy w kawie przez pół minuty a następnie polałam włosy kawą. Całość spłukałam letnią wodą. Po myciu wtarłam Jantar, spryskałam włosy mgiełką DIY (przepis TUTAJ) i nałożyłam serum na końce. 

Jaki efekt daje kawa na włosach? 
Przede wszystkim przyciemnia włosy, więc przy blond włosach należy uważać. Włosy po użyciu takiej płukanki są błyszczące, miękkie i 'sypkie'. No i ten zapach <3
Jest to moja ulubiona płukanka. Ze względu na działanie i zapach.

Buziaki :*

Czytaj dalej

Mgiełka do włosów z filtrem UV


W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam przepis na mgiełkę, którą możecie bez problemu przygotować w domu ze składników, które zapewne każdy z Was ma w kuchni. Taka mgiełka dobrze zabezpiecza włosy i nawilża je. 

Co potrzebujemy? 
* około 50ml wody przegotowanej lub niegazowanej mineralnej
*  jedną łyżkę wybranego oleju,ja dałam olej z nasion malin Etja, ponieważ chroni włosy przed szkodliwym działaniem promieni UV.
* łyżeczka żelu z siemienia lnianego
* kilka pompek serum silikonowego. Jeżeli chcecie, żeby włosy były bardziej wygładzone i dociążone możecie dać więcej. Ja dałam dwie. 
* kilka kropli olejku eterycznego, u mnie jest to olejek cytrynowy Etja
*butelka z atomizerem
Dodatki opcjonalne: kwas hialuronowy, sok aloesowy, witamina E, gliceryna lub woda różana. Są to składniki silnie nawilżające więc sprawdzą się u osób, które chcą nawilżyć suche i spuszone włosy. 

Do buteleczki wlewamy wodę. Dodajemy wszystkie składniki, zakręcamy i potrząsamy chwilę. I gotowe.
Taki produkt jest lekki, nie obciąża włosów, wygładza je, nawilża i chroni. Sprawdza się po myciu na mokre włosy, a także na suche przed rozczesaniem. 

Lubicie mgiełki DIY ?
Buziaki :*
Czytaj dalej

Podsumowanie trzymiesięcznej kuracji Biotebal


Dziś nadszedł dzień zakończenia kuracji lekiem Biotebal. Kurację rozpoczęłam 16.03.2017. Biotebal brałam w połączeniu z witaminami Multivitaminum AMS Forte. Są one dobrym uzupełnieniem takiej kuracji. Jeżeli chodzi o dawkowanie Biotebal brałam raz dziennie po posiłku, natomiast witaminy 2 razy dziennie w trakcie posiłku. Efekty pojawiły się dosyć szybko. 

Co zauważyłam?
Przede wszystkim włosy zaczęły szybciej rosnąć, stały się mocniejsze, pojawiło się dużo 'baby hair', wypadanie zostało zmniejszone. Na początku kuracji miały 57cm, aktualnie nieco ponad 63cm. Jak na trzy miesiące kuracji uważam, że to bardzo dobry wynik. Paznokcie również szybciej rosły i wzmocniły się. 

Tabletki Biotebal są małe, płaskie, białe, a Multivitaminum AMS Forte bardziej okrągłe i żółte. Nie miałam problemu z ich przyjmowaniem. 

Jestem zadowolona z działania tego 'duetu'. Będę kontynuować przyjmowanie witamin, ale tym razem w połączeniu z suplementem diety Humavit Skrzyp i Pokrzywa. Zaczynam od jutra. A jeżeli chodzi o Biotebal to chętnie powtórzę trzymiesięczną kurację jesienią. Biotebal kosztuje 22,49zł a Multivitaminum AMS Forte 4,49zł lub 8,99zł (w zależności od ilości tabletek w opakowaniu), polecam zamawiać na Doz.pl, ponieważ ceny nie są wygórowane. 

Buziaki :*

Czytaj dalej

Niedziela dla włosów | Płukanka szałwiowa


Nadszedł czas na kolejną NDW. Jak narazie jestem systematyczna w pielęgnacji i oby było tak do końca miesiąca to i efekty będą lepsze. 

Jak wyglądała pielęgnacja?
Na około 2h przed myciem nałożyłam olej z pestek malin. Powiem Wam, że miałam obawy co do niego, ponieważ jest to olej przeznaczony do włosów wysoko porowatych a moje są nisko. Aczkolwiek bez problemu zmyłam go Kallosem Blueberry, spłukałam i umyłam skalp szamponem ISANA 7 ziół z dodatkiem olejku lawendowego, który wzmacnia cebulki włosów i zapobiega wypadaniu. Myślę że sprawdziłby się jako dodatek do wcierki DIY. Do ostatniego płukania wykorzystałam płukankę szałwiową, która regularnie stosowana może przyciemniać włosy, więc nie jest polecana dla blondynek. To moja pierwsza ziołowa płukanka i mimo moich obaw nie spowodowała przesuszenia włosów. Po umyciu wtarłam Jantar i nałożyłam serum na końce. 



Podsumowując, dzisiejsza pielęgnacja jak najbardziej na plus. Chętnie powrócę do płukanki szałwiowej i pokombinuje w przyszłości z innymi ziołowymi płukankami.

A Wy jakie płukanki lubicie?
Buziaki ;*
Czytaj dalej

Oleje do pielęgnacji włosów, ciała i twarzy Etja


Niedawno odebrałam paczkę z olejami i olejkami eterycznymi od firmy Etja w ramach współpracy. Chcę wam je przybliżyć, bo są bardzo ciekawe i mają wszechstronne zastosowanie. Zarówno w pielęgnacji ciała jak i włosów.

Oleje te mają 50ml pojemności. Każdy zamknięty jest w szklanej buteleczce z aplikatorem.

Olejki eteryczne mają 10ml pojemności. Również zamknięte w buteleczkach ze szkła, każdy pachnie intensywnie.

1). Olejek eteryczny lawendowy: Posiada zdolność przywracania równowagi wszystkim układom organizmu. Przyspiesza gojenie się ran, podrażnień skóry i oparzeń, także tych słonecznych. Ma właściwości uspokajające, przeciwdepresyjne, zmniejsza bezsenność i napięcie nerwowe. Działa przeciwbólowo przy reumatyzmie, zapaleniu ucha i migrenie. Ma działanie bakteriobójcze, grzybobójcze i owadobójcze (odstrasza mole, owady i łagodzi skutki ukąszeń). Działa również na wypadanie włosów, więc sprawdzi się jako dodatek do wcierki DIY.

2). Olejek eteryczny cytrynowy: Wzmacnia, ma działanie antyseptyczne i przeciwgorączkowe. Można go wykorzystać przy stanach zapalnych skóry, opryszczce czy trądziku. Jest światłoczuły, więc nie należy go stosować przy wystawianiu skóry na działanie promieni UV. 

3). Olej ze słodkich migdałów BIO: Polecany do pielęgnacji ciała i włosów. Organiczny, szybko się wchłania. Sprawdzi się jako baza do wcierek. Zawiera NNKT, witaminy A, B1, B2, B6, D,E. 
Pomaga w leczeniu egzemy, łuszczycy. A także w pielęgnacji skóry dziecka. 

4). Olej z nasion malin: Bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe  omega-3 (ALA), omega-6 (LA), witaminy A i E oraz kwas elagowy mający właściwości przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe.  Wspomaga wytworzenie kolagenu i elastyny, dzięki czemu zwiększa elastyczność i jędrność  skóry oraz redukcję zmarszczek. Dodatkowo olej z malin pełni funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego, który absorbuje promieniowanie z zakresu UVB i UVA. Olej z pestek malin szybko się wchłania, jest lekki nie pozostawia tłustego filmu. Przeznaczony dla skóry suchej, wrażliwej i trądzikowej. Idealny na lato. Sprawdzi się jako dodatek do mgiełki. 

5). Olej z masła shea: Posiada naturalną allantoinę, nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy A, E i F. Zwiększa elastyczność, wygładza, regeneruję, pielęgnuję oraz chroni skórę przed złym wpływem czynników zewnętrznych. Posiada właściwości mocno natłuszczające i nawilżające uzupełniając niedobory witamin w skórze. Przyspiesza gojenie się ran, podrażnień, stanów zapalnych oraz poparzeń słonecznych. Jest naturalnym filtrem UV. Rewitalizuje oraz nadaje połysk włosom suchym i zniszczonym. Doskonały do każdego rodzaju cery. Ma działanie podobne do oleju kokosowego. Idealny dla posiadaczek niskoporowatych włosów.

6). Olejek eteryczny grejpfrutowy: Działa tonizująco i antydepresyjnie. Odżywia komórki tkanek. Łagodzi bóle migrenowe i objawy zmęczenia. Podobnie jak olejek cytrynowy i inne olejki cytrusowe jest światłoczuły i nie należy używać go podczas opalania lub wystawiania skóry na działanie promieni UV.

7). Olejek eteryczny miętowy: Posiada działanie przeciwbólowe, antyseptyczne. Pobudza organizm. Ma działanie chłodzące dzięki zawartości mentolu. Idealny do inhalacji. A także jako dodatek do szamponów. Daje przyjemne uczucie odświeżenia dla skóry głowy. <3

Jak widzicie olejki i oleje firmy Etja są w 100% naturalne i mają wszechstronne zastosowanie. Mam już nawet kilka pomysłów na ich wykorzystanie w pielęgnacji włosów. 

Olejki eteryczne możecie kupić TU.

A oleje do włosów i ciała TU .


A Wy lubicie oleje Etja? Macie swoje ulubione? 
Buziaki :*








 
Czytaj dalej

Włosowa aktualizacja (07.05-07.06)


Przyszła pora na podsumowanie ostatniego miesiąca.W maju byłam systematyczna w kwestii zapuszczania włosów. Codziennie brałam Biotebal oraz witaminy. Gorzej było z pielęgnacją, zaniedbałam olejowanie i musiałam zrezygnować z odżywki, ponieważ zawarte w niej silikony obciążały mi włosy. Przyrost miesięczny nie jest powalający. Włosy urosły 2cm, ale to zawsze coś :)
Aktualnie moje włosy mają długość 63cm. W najbliższym czasie solidnie wezmę się za ich zapuszczanie i systematyczną pielęgnację (dokładniej pisałam o tym TU). Myślę również nad kupnem nowego suplementu z racji tego, że 13.06 kończę trzymiesięczną kurację lekiem Biotebal, (post o tym będzie niebawem). Przyda się zatem coś nowego. 


Podsumowując jestem zadowolona z efektów, wiadomo,że przyrost mógłby być większy ale moje włosy bez 'pomocy' rosną ledwie 1cm, więc uważam to za sukces.

Buziaki :*
Czytaj dalej

Dzisiejsza 'Niedziela' dla włosów | Płukanka octowa


Wybaczcie wczorajszy brak NdW, ale byłam poza domem i nie miałam czasu na pielęgnację, więc z góry przepraszam. 
Dzisiaj zdecydowałam się na płukankę octową, przez brak czasu zaniedbałam robienie jakichkolwiek płukanek. Ocet jabłkowy zmieszałam z wodą w proporcji 1:2 (1 łyżka octu i 2 szklanki letniej, przegotowanej wody). Na 1h przed myciem nałożyłam olej kokosowy. Włosy umyłam szamponem Biovax Złote Algi&Kawior (z racji tego, że szampon się powoli kończy, na dniach dodam recenzję), a olej zemulgowałam maską Kallos Aloe. Do ostatniego płukania użyłam płukanki octowej. Po wytarciu włosów w bawełnianą koszulkę wtarłam Jantar w skórę głowy robiąc  masaż przez 2-3 minuty i nałożyłam na końce olejek Garnier i pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia. 
Z lampą                                   Bez lampy             
                                                                                                      
 Dzisiejsza pielęgnacja jak najbardziej udana. Włosy ładnie błyszczą, są miękkie. 

Buziaki :*
Czytaj dalej

Jak dba o włosy Adela? | Moja Włosowa Historia


Dziś nieco inny post niż te dotychczasowe. Chciałabym Wam przedstawić Włosową Historię mojej koleżanki Adeli. Adela jest posiadaczką długich i ładnych włosów, wiele razy jej mówię, że zazdroszczę takiej długości, a przede wszystkim wytrwałości w dbaniu i zapuszczaniu. Zapraszam do lektury. 
Włosowa historia
czyli jak to się zaczęło...

Od początku, będąc dzieckiem, miałam długie włosy. To po prostu geny, trochę dbania mojej mamy, na zasadzie masaż głowy podczas mycia, unikanie syfu w szamponach. Praktycznie cały czas chodziłam w warkoczu, czy to do spania, czy w dzień. 

Pod koniec klasy podstawowej (lat 12) zażądałam ścięcia włosów. Zanim fryzjerka użyła nożyczek, podotykała włosy i stwierdziła, że po ścięciu one się zakręcą. Ani ja, ani mama nie wierzyłyśmy w to, no bo jak to? Do tej pory były max lekko falowane... a jednak. I tak oto miałam potem włosy do ramion, z kręciołkami. 
Po niecałym roku jednak znudziła mi się taka fryzura, chciałam na powrót długie, no i tak zaczęło się zapuszczanie na nowo. Do tej pory nic nie było o kosmetykach. I nie będzie. Używałam „aż” szamponu . Ale włosy rosły. Z czasem pozbywałam się kręciołków, przechodziłam z mocnej fali na coraz słabszą. A włosy traciły coraz bardziej na kondycji. Pewnie część wie, że włosy kręcone charakteryzują się wysoką porowatością. No i tak jest z moimi, od samej cebulki są wysoko porowate, dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wysoko porowate włosy to włosy zniszczone. Zniszczenia mogą zwiększyć porowatość, oczywiście, ale nie wszystkie włosy są zniszczone. Wróćmy na tor historii.

Włosy zapuszczałam gdzieś od 2009-2010 roku. Dopiero w połowie 2015 zaczęłam wczytywać się w pielęgnację, słyszałam nieraz, że moje włosy nadają się do ścięcia od ramion w dół. Niby prawda, były bardzo zniszczone, mimo że nie farbowałam, nie stylizowałam, były zniszczone życiem i brakiem pielęgnacji (to zwłaszcza). Jak już wspomniałam, zaczęłam się wczytywać w świadomą pielęgnację. Pierwszy element pielęgnacyjny, który dodałam to wcierka jantar, by pobudzić wzrost włosów i szybciej wrócić do poprzedniej długości, a przynajmniej by włosy sięgały nad pośladki. Aż nagle co się okazało? Tak, włosy tak się kruszyły, że nie było przyrostu. U góry rosły, na dole się sypały. Zmieniłam zwykły grzebień na szczotkę Tangle Teezer.

No właśnie, słynna szczotka TT. Jest dobra... o ile nie ma się włosów cienkich, wysoko porowatych, zniszczonych, a szczotka to nówka nie śmigana, a jak wiadomo ,z czasem czesadła nie są już nowe, ale kto wymienia co miesiąc szczotkę? Tak, ona tylko pogorszyła stan moich włosów, zamiast sypać się tylko na końcach, to sypały się na całej długości, nieraz odpadały kawałki po 10-15 cm. Z czasem doszukałam się negatywnych opinii o niej i odstawiłam, ale prawie rok maltretowałam nią włosy.

W międzyczasie dalej czytałam o pielęgnacji, dobrnęłam do olejowania. Oczywiście pierwsze próby to było olejowanie.... samym olejem. Wiele dać nie mogło, no... ograniczyło uszkodzenia mechaniczne, bo lubiłam włosy mocniej natłuścić i zapleść warkocz. Pod nim nic nie było widać, końcówki potrafiłam w ciągu dnia kilka rasy olejkiem posmarować. Ale nie było niczego, co dostarczyłoby moim przesuszonym włosom nawilżenia. 
Moment przełomowy, to ten, gdy trafiłam na grupę włosową i odpowiednie w niej osoby. Stopniowo mi wytłumaczono co i jak (choćby ten fakt, że olejujemy włosy na podkład nawilżający), jeszcze bardziej zachęciło mnie to do spędzania czasu na czytywaniu blogów, edukowaniu się w pielęgnacji włosów. Dotarłam do równowagi P-E-H, umiejętności czytania składów i wielu innych ważnych rzeczy. Od tej pory zaczęło się prawdziwe kombo...

krótkie podsumowanie roku 2016 – w styczniu podcięłam włosy o 15 cm, zaczęłam olejować (bez humektantów), w lipcu kolejne podcięcie o 10 cm, zaczęłam bawić się w domowe mgiełki, swoja drogą to mi uratowało włosy, do listopada znacząco stan włosów się poprawił, przestałam przypominać chochoł z siana, kolekcja kosmetyków się powoli powiększała, doszła pierwsza odżywka (nivea repair &targeted care), w listopadzie pierwsze kallosy, serum na końce, porządniejsze szampony, w tym myjące delikatnie....

W grudniu zmieniłam fryzjera. Poprzednia nie była zła, bardzo fajna fryzjerka, nie chcąca szkody włosów, sama mi poleciła Montibello, które też bardzo mi pomogło na włosy, używałam go zwłaszcza latem. Podcieęłam tym razem koło 5 cm. Drugi fryzjer też trafiony w dyche, albo nawet stówe. Pogadać z nim o pielęgnacji włosów można, nie namawia do używania syfu (typu szampony z silikonem, bo przecież fryzjerski kosmetyk), no i to mój kolega, więc jak coś źle zrobi to może ode mnie oberwać :D 
A oto co można znaleźć w zbiorach Adeli.

Od stycznia zaczęłam używać też płukanki z kawy. Po pierwszy użyciu już byłam zachwycona, włosy nie były matowe, a miały połysk, były miękkie (pachnące kawą, ale to już inne plusy), wygładzone... generalnie polecam taką płukankę osobom o ciemnych włosach.. z czasem doszedł też peeling do skóry głowy. Stan włosów był już właściwie dobry, przestały się sypać na długości z powodu uszkodzeń po TT, zagęściły na dole, z czasem coraz mniej się puszyły. Mgiełki DIY nadal używam.

Trochę o tej mgiełce. Początkowo był to sok z aloesu i woda w stosunku 1: 1 , początkowo po 15-20 ml każdego płynu (mieszanka nie może długo stać bez lodówki, bo sok kiśnie, a jestem za leniwa, by za każdym razem iść do kuchni), olej ręcznie nakładałam. Obecnie jest to zazwyczaj 15 ml wody, 15 ml soku z aloesu, parę kropel syropu klonowego, 10-15 kropli mieszanki olei (włoskiego, awokado, migdały, oliwa) i 2 pompki serum silikonowego Garniera. Używać można pomiędzy myciami, co jest dla mnie dużym plusem, bo mam długą świeżość włosów (myję je co 5-6 dni), więc nie mam okazji do używania masek, odzywek i innych zabiegów wymagających wanny codziennie lub co 2 dni.

Ja to teraz wygląda? Włosy do pośladków, w końcu. Planuję mieć jeszcze dłuższe, ale bez przesady. Tak, by zakryły pośladki, ale max do połowy uda. Potrafię dobrać pielęgnację do aktualnych potrzeb włosów, potrafię czytać składy i unikam szkodliwych składników w kosmetykach, typu wysuszające alkohole, silikony w szamponach, czy kokos (akurat to szkodliwy składnik dla mnie, moje włosy bardzo nie lubią się z kokosem). Właściwie.... włosy mam w lepszym stanie niż przed ścięciem. Nadal wiele im brakuje, ideału mieć nie będę, musiałabym do tego mieć włosy nisko porowate, najlepiej proste, obecnie same nie wiedzą, czy chcą być proste, czy falowane, ot, zależy od dnia.

Jak widzicie historia Adeli pokazuje jakie wzloty i upadki można przeżyć w zapuszczaniu włosów. Najważniejsze jest to, aby się nie poddawać i dążyć do celu. Każdy może ,tylko trzeba chcieć. 
Spodobała Wam się Włosowa Historia? A może macie swoją i chcielibyście się nią podzielić?
Jeśli tak to piszcie śmiało na e-mail, który jest podany TUTAJ.

Buziaki :*
Czytaj dalej

Dobre serum na końcówki | Lekki olejek ISANA


Zabezpieczanie końcówek jest kluczowym elementem walki o długie i zadbane włosy. Silikonowe serum chroni je przed rozdwajaniem, dzięki czemu rzadziej trzeba te końcówki podcinać. Jakiś czas temu trafiłam w Rossmannie na Lekki olejek ISANA. Produkt ten można dostać często na promocji za 8.99, cena regularna to 11.99. Mimo pojemności 100 ml wydajność jest ogromna. Jedna butelka starczyła mi na trzy miesiące przy codziennym użyciu. 

OD PRODUCENTA: Isana lekki olejek do włosów 100 ml jest przeznaczony do włosów cienkich oraz normalnych. Zawiera mikrokompleks olejów avocado, babassu i abisyńskiego i zapach kwiatu wiśni. Zapewnia włosom odżywczą pielęgnację i ułatwia ich rozczesywanie, jednocześnie ich nie obciążając. Rezultatem są lśniące i elastyczne włosy.

Konsystencja olejku faktycznie jest lekka. Stosowałam go po każdym myciu na wilgotne końcówki oraz rano po spaniu, żeby je ujarzmić jeśli były lekko suche.Jestem zadowolona z działania olejku, dociąża końcówki i sprawia, że po wyschnięciu są miłe w dotyku i ładnie pachną. Odkąd stosuję ten olejek końcówki wolniej się rozdwajają. 
Jeśli chodzi o skład to mamy: dwa silikony, olej abisyński, olej babassu i olej avocado, zapach i konserwanty.                                                                                                                                           

 Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Orbignya Oleifera Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Parfum, Linalool, Limonene, Citronellol, Beznyl Salicylate, Geraniol.

Jest również druga wersja tego olejku, fioletowa. Aczkolwiek ma gorszy skład (silikony, jeden olejek i zapach). Olejek ma chronić przed temperaturą do 230 stopni, więc sprawdzi się u osób, które używają suszarki, prostownicy lub lokówki. Być może kiedyś skuszę się na drugą wersję. 
Buziaki :*

Czytaj dalej

Plan pielęgnacji na czerwiec


Ale ten miesiąc szybko zleciał. I przyszła pora na nowy plan pielęgnacyjny na najbliższy czas. Niektóre rzeczy się nie zmienią a inne ulegną zmianie. W tym miesiącu zależy mi na zadbaniu o pielęgnację bardziej niż w maju, będę również walczyła o porost bo nie ukrywam, że zależy mi na tym żeby włosy szybciej urosły do pasa. A czego będę używała?



Olejowanie na mokro: olej kokosowy,olej Amla
Serum na końcówki:  Garnier cudowny olejek z olejem arganowym i z nasion kamelii 
Peeling cukrowy: brązowy cukier+szampon
Suplement i wcierka: lek Biotebal (do 13.06, od 14.06 Humavit Skrzyp i Pokrzywa), Multivitaminum AMS Forte/ wcierka Jantar
Mycie: ISANA szampon z mocznikiem 5%, ISANA 7 ziół
Płukanka: kawowa, szałwiowa lub octowa.


Pon                     
Wt 
Śr
Czw 
Pt   
Sb
Nd 
Olejowanie na mokro
💗



💗
Serum na końcówki
💗
💗
💗💗💗💗💗
Peeling cukrowy



💗


Suplement i wcierka
💗
💗
💗 
💗
💗
💗
💗
Mycie
💗
💗
💗
💗
💗 
 💗
 💗
Płukanka




💗 
Czesanie
💗
💗 
💗
💗 
💗 
💗 
💗 

Chcę być bardziej przykładna i systematyczna niż w maju. Powrócę do zapomnianych płukanek, ponieważ mają dobry wpływ na moje włosy. Przyda się również peeling skóry głowy. 

A jak u Was? 
Buziak :*


Czytaj dalej